Sama nie wiem skąd się wziąłeś Bo na pewno nie z tych gwiazd Które wokół naszych głów zakreślają łuk Sama nie wiem gdzie to wszystko jest Co przeszyło wtedy nas Skąd się wziął ten chłód moich snów To tylko ja I nic więcej Wciąż obok ciebie jak Ziemia przy Słońcu trwam I przecież jestem Nadal czymś więcej niż zdaniem przy końcu dnia I ciągle walczę z ciężarem powiek Już na atomy rozpadam się słowo po słowie To tylko ja Sama nie wiem skąd się wzięło Tamtych dziewięć ciemnych słów Które spięły nas w ten niezgrabny wiersz Nie wiem czemu nadal czuję Ten niepewny zapach róż Rozrzuconych gdzieś wokół naszych serc To tylko ja I nic więcej Wciąż obok ciebie jak Ziemia przy Słońcu trwam I przecież jestem Nadal czymś więcej niż zdaniem przy końcu dnia I ciągle walczę I widzę jak dzisiaj mi życie przecieka przez palce To tylko ja To tylko ja i nic więcej Wciąż obok ciebie jak Ziemia przy słońcu trwam I przecież jestem Nadal czymś więcej niż zdaniem przy końcu dnia I ciągle walczę I widzę jak dzisiaj mi życie przecieka przez palce To tylko ja To tylko ja To tylko ja Sama nie wiem skąd się wziąłeś Bo na pewno nie z tych gwiazd Które wokół moich snów zakreślają łuk
Nie, nie to nie będzie wiersz Żal, żal słów rzuconych byle gdzie Z nut, pauz już nie popłynie pieśń Niepełny rym, przykry fałsz. Banalny temat, skradziony. Nie, nie, nie to nie będzie krzyk Ledwie ruch warg, skarg nie usłyszy nikt, Urwany ton jak tchórz Przez kraty smutku wycieka Nie, nie ma gdzie już Już gdzie uciekać, uciekać, uciekać, uciekać, uciekać Nie ma gdzie już. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją Od chłodnego bez końca we dwoje W byle jakim sam na sam Nic się nie przydarzy nam Zwariujemy z nudy oboje. Skreśl mnie w myślach, wypal mnie Jeszcze czas, proszę nie Proszę nie myśl już, Nie myśl już o mnie. W dożywociu czterech ścian Traci sens każdy plan. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, chcę być z nią Chcę na moment Po prostu zapomnieć Myślom moim przywróć wstyd Słowom cel, sens i rytm. Oddaj wiarę na zawsze straconą Nim nienawiść zacznie kłuć zwróć mi mą czystość, zwróć Gdzieś w pośpiechu po drodze zgubioną Daj odpocząć kilka chwil Maskę zdjąć pozwól mi Może pod nią płaczę. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją, Od absurdu codziennych tłumaczeń Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, chcę być z nią Nie możemy przecież inaczej. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją Od chłodnego, głupiego we dwoje W pajęczynie pustych dni Zabłądzimy ja i ty Zwariujemy...
Nie mam nic, Nie możesz teraz więcej już ode mnie chcieć, Nie mam nic, to cień. Nie mam nic, Nic nie mam choćbyś chciała i pragnęła byś Nie mam dziś, już nic. Niezbyt wiele o mnie wiesz, Nie znasz czułych moich miejsc, błądzisz gdzieś Obojętny jest mi świat, w którym ważne ile masz Więcej, mniej. Nie ma już światła w nas Ogień ten przypadkiem dawno zgasł. Nie ma słów, mądrych zdań, został bukiet róż. Nie mam nic, Zwyczajnie tak po prostu tylko jest mi żal. Chciałem być coś wart. Niezbyt wiele o mnie wiesz, Nie znasz czułych moich miejsc, błądzisz gdzieś. Obojętny jest mi świat, w którym ważne ile masz, Więcej, mniej. Nie ma już światła w nas Ogień ten przypadkiem dawno zgasł. Nie ma słów, mądrych zdań, został bukiet róż. Nie ma już światła w nas Ogień ten przypadkiem dawno zgasł. Nie ma słów, mądrych zdań, został bukiet róż. Nie ma już światła w nas Ogień ten przypadkiem dawno zgasł. Nie ma słów, mądrych zdań, został bukiet róż.
Mijają lata, mijają miasta I coraz mniej się różnią... Światło w tunelu nagle przygasa Wyglądam go na próżno. Spróbuj mnie znaleźć i tylko tyle... Resztę nam los podpowie... Zrobię Ci miejsce, na jedną chwilę... Zatrzymam Cię przy sobie... W najlepszym razie... pójdziemy razem... Pójdziemy razem za zerwanym drogowskazem W najgorszym razie - na skraju zdarzeń - Światło w tunelu jeszcze nieraz mi pokażesz... W najlepszym razie...pójdziemy razem... Pójdziemy razem odmienionym krajobrazem... Na skraju zdarzeń...na skraju marzeń... Tam gdzie Nadzieja to nagroda za odwagę... Życie to podróż... życie to powieść... Lecz sam jej nie napiszesz... Stacja po stacji zachodzisz w głowę Czy aby nie czas wysiąść? Spróbuj ją znaleźć i tylko tyle Resztę Wam los podpowie... Zrób dla niej miejsce, na jedną chwilę Zatrzymaj ją przy sobie... W najlepszym razie...pójdziecie razem... Pójdziecie razem za zerwanym drogowskazem... W najgorszym razie - na skraju zdarzeń - Światło w tunelu jeszcze nieraz Tobie wskażę... W najlepszym razie... pójdziecie razem... Pójdziecie razem odmienionym krajobrazem... Na skraju zdarzeń - na skraju marzeń - Tam gdzie Nadzieja to nagroda za odwagę... W najlepszym razie... pójdziecie razem... Pójdziecie razem za zerwanym drogowskazem... W najgorszym razie - na skraju zdarzeń - Światło w tunelu jeszcze nieraz Tobie wskażę... w najlepszym razie... pójdziecie razem... Pójdziecie razem odmienionym krajobrazem... Na skraju zdarzeń - na skraju marzeń - Tam gdzie Nadzieja to nagroda za odwagę...
Świat przygląda się nam Lecz nie spuszcza nas z oczu, a zatem Czy nie miałabyś nic przeciw temu By schować się przed światem? Starczy znaleźć zaklęcie, Cienką strunę dotykiem obudzić. A zrobimy się tacy maleńcy, Niewidzialni dla świata i ludzi. Nie, nie, nie Nie znajdą nas Od zmierzchu aż po blask Wiele znam tajemnych przejść Do całkiem innych miejsc W pustyni się zdołamy schronić Tej z ziaren piasku w Twojej dłoni Schronimy się za oceanem We wnętrzu muszli rozbujanym Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas
W twoich oczach zdumienie Skąd ta myśl o ucieczce w nieznane? Może mam niezbyt czyste sumienie, Gdy patrzę na Ciebie kochanie. Tuż za progiem są cuda - Mikroświatów zmysłowe obszary powiedz ''tak'', a na pewno się uda Bo to właśnie - kochanie - są czary. Nie, nie, nie Nie znajdą nas Od zmierzchu aż po brzask Wiele znam tajemnych przejść Do całkiem innych miejsc W pustyni się zdołamy schronić Tej z ziaren piasku w Twojej dłoni Schronimy się za oceanem We wnętrzu muszli rozbujanym Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas Ja znam się na tym, Są małe i wielkie światy A nasz jest akurat. Nie, nie, nie Nie znajdą nas Od zmierzchu aż po brzask Wiele znam tajemnych przejść Do całkiem innych miejsc Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas Od zmierzchu aż po brzask Nikt nie odnajdzie nas Nikt nie odnajdzie nas Nikt nie odnajdzie nas
Dlaczego nagle tak to spadło na nas, gdy zaułki dnia tacy powszedni, przypadkowi i bezwiedni i pobledli - zbłądziliśmy Tak czekałem na to wiele długich lat i w oka mgnieniu, w zachwyceniu świat się zmienił, kiedy ty mi w drogę weszłaś niosąc w oczach ból i blask W taki dzień narodzić się, otworzyć oczy żyć, tam być, tam gdzie Ty. Dlaczego nagle tak to spadło na nas, nie wie żadne z nas już nie pytajmy, uciekajmy uciekajmy miła, kiedy mamy szczęście Kiedy miłość mieszka w nas Dlaczego nagle tak, Zwyczajnych słów brakuje miła nam, i potrafimy tylko milczeć, albo śpiewać, cicho śpiewać. By nie gniewać ciszy, Tak, czekałem na to wiele długich lat i już nie chciałem, nie wierzyłem, nie marzyłem, że mnie spotka kiedyś szczęście i doczekam tego dnia.
W taki dzień narodzić się, otworzyć oczy żyć, tam być, tam gdzie ty. Dlaczego nagle tak, to spadło na nas, nie wie żadne z nas już nie pytajmy uciekajmy, uciekajmy miła, kiedy mamy szczęście. Kiedy miłość mieszka w nas.
Czy w trwaniu Czy to we wrzątku zdarzeń Twarze, twarze Wciąż widzę wasze twarze Płyną tu gdzieś z głębi wspomnień Z otchłani snu Idą nocą do mnie Z jasnym śmiechem Lub smutku makijażem Twarze, twarze Wciąż widzę wasze twarze W ciszy łąk i zdań różańcu Twarzy krąg W niepowstrzymanym tańcu. Dzięki losie Za to żeś dał mi w darze Twarze, twarze Te bliskie twarze Że mi dałeś tę jasną oczywistość Im świat większy Tym bliższa bliskość. Wśród marzeń Rozwianych, jak miraże Twarze, twarze Zawsze życzliwe twarze Czyjaś dłoń i ciepłe słowo: Trzymaj pion! My jesteśmy z tobą! Słońca duszy Te oczy jak witraże Twarze, twarze Co płoną jak lichtarze W mroczny czas, serc drogowskazy Ja wśród was - Twarz pośród innych twarzy. Dzięki losie Za to żeś dał mi w darze Twarze, twarze Te bliskie twarze Że dałeś tę jasną oczywistość Im świat większy Tym bliższa bliskość Czas toczy Swe koła po zegarze Prawda w oczy: Kiedyś mnie Panie wskażesz Skoro już, tak jak w walizkę W pamięć włóż Te wszystkie twarze bliskie. Dzięki losie Za to żeś dał mi w darze Twarze, twarze Te bliskie twarze Że mi dałeś tę jasną oczywistość Im świat większy Tym bliższa bliskość Czas toczy Swe koła po zegarze Prawda w oczy: Kiedyś mnie Panie wskażesz Skoro już, tak jak w walizkę W pamięć włóż Te wszystkie twarze bliskie.
Gdy się łączą ręce dwie w imię Boże Przy ołtarzu w uroczystym blasku świec Wtedy zwykła ludzka miłość jest potęgą Bo z miłością Jego wielką splata się Kiedy łączysz serca dwa w imię Boże I związujesz między nimi mocną nić Błogosławisz swoim dzieciom na wędrówkę Pokazujesz co to znaczy umieć żyć Pójdą odtąd na radości i na smutki Zawsze razem, przy nim ona, przy niej on Twoja łaska szlak im będzie wyznaczała I na zawsze pójdą razem drogą tą Teraz idźcie uśmiechnięci w imię Boże Pamiętajcie dzień dzisiejszy, a od dziś Wasze ręcę będzie trzymał sam Bóg Ojciec Jego słowo, Jego prawda, jego myśl
Co dzień nas gna W nowe strony zadyszany czas. Sto dat, sto spraw Wciąga nas, gna nas. I moje dni Wszechobecny pośpiech, czasu znak. Naznaczy mi, Może przez to tak lubię: Lubię wracać tam, gdzie byłem już Pod ten balkon pełen pnących róż, Na uliczki te znajome tak. Do znajomych drzwi Pukać myśląc, czy, Czy nie stanie w nich czasami Ta dziewczyna z warkoczami. Lubię wracać w strony, które znam, Po wspomnienia zostawione tam, By się przejrzeć w nich, odnaleźć w nich Choćby nikły cień, pierwszych serca drżeń, Kilka nut i kilka wierszy z czasów, Gdy kochałem pierwszy raz. I ty nie raz W samym środku zdyszanego dnia Oglądasz się, tak jak ja, jak ja. Oglądasz się Tam, gdzie miłość zostawiłeś, swą Ty jedna mnie umiesz pojąć, bo lubisz: Lubisz wracać tam gdzie byłaś już Pod ten balkon pełen pnących róż Na uliczki te znajome tak. Do znajomych drzwi Pukać myśląc, czy, Czy nie stanie w nich czasami Tamten chłopak ze skrzypcami. Lubisz wracać w strony, które znasz, Do mej twarzy zbliżyć twoją twarz, By się przejrzeć w niej, odnaleźć w niej Choćby nikły cień Pierwszych serca drżeń, Kilka nut i kilka wierszy Z czasów, gdy kochałaś pierwszy raz.
Nie muszę wróżyć z gwiazd, bo przyszłość znam, Miłość na wieki niepisana nam, Prędzej czy później zechcesz odejść ….wiem, Nie można przeznaczenia nazwać złem, Nie umiem kłamać, ale ty się ucz, Nieszczerość to do serca pewny klucz, Że nie opuścisz mnie najciszej mów, Chcę zapamiętać barwę twoich słów... Przez cały czas, gdy czułem ból milczenia, Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych, Olśniewającą przestrzeń zapatrzenia, Przypływy mórz przenajczystszy błękit fal, Przez cały czas, gdy czułem ból czekania, Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych, Promienny blask pierwszego zakochania, Z którym rozstać się tak żal... Na przekór światu z samotności drwię, Udaję, że nic nie zdarzyło się, Wzruszeniem ramion żegnam każdy dzień, Wieczorem mnie opuszcza własny cień, Rankiem powraca smutny kryjąc wstyd, Przeprasza, że się włóczył długo zbyt, Lecz w nocy szept wsłuchany pragnął znów, Przypomnieć sobie barwę Twoich słów... Przez cały czas gdy czułem ból milczenia, Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych, Olśniewającą przestrzeń zapatrzenia, Przypływy mórz, przenajczystszy błękit fal, Przez cały czas, gdy czułem ból czekania, Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych, Promienny blask pierwszego zakochania, Przypływy mórz, przenajczystszy błękit fal. Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych, Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych...
Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Biała suknia, biały welon Dwie obrączki złote lśnią. Nasze serca się weselą, Dziś zostałaś żoną mą. Biała suknia, biały welon, Dwie obrączki złote lśnią. Nasze serca się weselą, Dziś zostałaś żoną mą. To nasz piękny dzień, Pełen wrażeń i radości. Goście życzą nam, Byśmy trwali w tej miłości. Patrząc w oczy swe, I trzymając się za ręce. Przed ołtarzem dziś, Złożyliśmy swą przysięgę. Biała suknia, biały welon, Dwie obrączki złote lśnią. Nasze serca się weselą, Dziś zostałaś żoną mą. Biała suknia, biały welon, Dwie obrączki złote lśnią. Nasze serca się weselą, Dziś zostałaś żoną mą. Już orkiestra gra, My tańczymy zakochani. Gości cały tłum, Aż do rana będzie z nami. Los nam szczęście dał, Jeden w źyciu taki dzień, Więc niech miłość trwa. Niech marzenia spełnią się. Biała suknia,...(4 razy )