środa, 1 stycznia 2020

Na granicy łez

                          Wyk. Michał Bajor


Teraz, kiedy już się stało, co się stało,
Widać, że to od początku szans nie miało.
Będzie lepiej, nic nie mówić, by nie ranić.
Jutro znów tak będziemy na " Pan "," Pani ".
Jutro przecież będzie każde z nas żałować.
Będzie lepiej, teraz wstać i wyjść bez słowa.
Będzie lepiej , lecz to nie wystarczy wcale.
Lepiej byłoby stąd uciec jak najdalej.
Lecz wystarczy słowo lub dwa,
Usłyszalny szept drżących warg.
A uwierzę, że tamten świat zza drzwi,
Nie obchodzi mnie już nic.
Lecz wystarczy szept, słowa strzęp,
A uwierzę, że trwa mój sen,
Że poranka brzask,go nie spłoszył, nie
Że wciąż tli się w nas na dnie.
Lecz wystarczy jeden twój znak,
A uwierzę, że to nie tak,
Że tych parę zdań na granicy łez.
To początek, a nie kres.
Lecz wystarczy szept, strzępek słów.
A uwierzę, że kocham znów,
Że dość pustych dni, samotności dość.
Bo znów dla mnie żyje ktoś,
Bo znów dla mnie żyje ktoś,
Bo znów dla mnie żyje ktoś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz